nie ma co robic, nie wiem jak u was, ale u mnie pada... :/
co sie tyczy biwaku to mam dosc mieszane wspomnienia.... raz bylo fajnie, raz chujowo... raz ktos mnie gwalcil, drugim musialam sie tego sama domagac :> jednego dnia robilam zupe ze zdeptanych pomidorow, drugiego zdychalam z glodu... ot takie oto ambiwalentne odczucia ;] mysle, ze opisywanie biwaku poszloby mi znacznie lepiej gdyby juz zostaly wywolane zdjecia... a zostana na pewno i na PEWNO zostana wklejone na bloga :D
wczoraj bylam na imprezie... co prawda nie zostalam zaproszona, ale gdy gospodarzem jest facet to raczej jako taki problem znika ( jaki z tego wniosek? faceci sie puszczaja :P). Dowartosciowalam sie troche... no coz musze przyznac, ze pudel pudlem, ale swoje robi :> baaa... nie kazdy moze poszczycic sie tym, ze glownym tematem freestyle'a chlopaka byly moje krecone wlosy ;] no byloby pieknie, mowie byloby, bo facet wygladal tak jak 'idz stad i nie wracaj'... no wiec nie dziekuje mam chlopaka (uwielbiam ten gryps :D). Posluchalam sobie troche o dzikich lochach, posmialam sie i poszlam kimac do O. Sliwki przed snem, mp3 z telefonu do lozka i juz spimy po 5 minutach :D hehehe a nad ranem schizy :P
stara mnie wkurwia.... grrr.... zaciskam zeby i w duchu sie modle, zeby przypadkiem zadne obrazliwe slowo nie przeszlo mi przez usta.... nawet nie wiecie jakie to trudne :/ najgorsze to sa chyba jej odzywki. Jej nie mozna kompletnie niczego powiedziec po
1. bo to ona jest najmadrzejsza, bo Bogu dzieki chodzi juz po tym swiecie 51 lat i zyje i cos nie cos wie o zyciu nie? :/
2. to ja mam 17 lat i jako siedemnastolatka gowno wiem o zyciu...
i co z tego, ze ledwo co umie wlaczyc komputer i napisac pare slow w wordzie? ona i tak najlepiej wie co najlepsze dla komputera :/ uh normalnie japierdole...
'ja lache na to klade nade wszystko dam se rade bo pierdole Ciebie, Twoja wade... twoja niewydarzona, niewyparzona chalape, chuj Ci w pape..." -/ Fu