Archiwum lipiec 2004, strona 1


lip 06 2004 pozory
Komentarze: 11

nie pijta tyle, bo was zjedzom krokodyle!

ot tak mi sie wyrwalo...

alez ze mnie pieprzona egoistka...

odyseya : :
lip 05 2004 Bez tytułu
Komentarze: 10

Znow poklocona z ojcem... moja wlasna siostra mnie juz tez zaczyna wkurwiac... do czego to doszlo, ze baba majaca 27 lat w dupie skarzy sie ojcu, ze nie poszlam z nia i z dziecmi na spacer... rzygac sie chce :/ Cos sie zaczynam bac o ta osiemnastke, a raczej o to czy w ogole na nia pojde...

Nawet nie zdarzylam sie pochwalic... stala sie rzecz niesluchana... otoz Agniełsza ugotowala zupe... nie wspomne juz o tym ile srania przy niej bylo i ile garow potem do zmywania, aleeee poniekad, bynajmniej ojciec powiedzial, ze dobra. Ba, nawet lepsza od tych, ktore robi moja mama ;] I zeby bylo jeszcze smieszniej w czasie komsumpcji mojego przysmaku nie siegnal ani razu po pieprz, a to dosc dziwne jak na niego... no ale chuj bombki stszczelil...

Fakt faktem moj ojciec wkurwia mnie jak jasna cholera...

dzisiaj mialam isc na jazde konna... nie poszlam, przez kogo? no zgadnijcie... Moj ojciec ma to do siebie, ze nie moze przezyc faktu iz ktos sobie spokojnie siedzi i nic nie robi... no bo przeciez on musial krowy wydoic, swinie wypasc, konie nakarmic i cale mnostwo innych rzeczy... no i oczywiscie nie mial tak dobrze jak ja wiec i ja musze zarobic jakos na swoje utrzymanie... No ok rozumiem, wkurwia mnie to, ale rozumiem... ale nie z takim chamstwem do mnie dobra? :/

 

odyseya : :
lip 03 2004 Bez tytułu
Komentarze: 10

Ostatnimi czasy nawet zaczynalam lubic mojego ojca... ba, ja nawet chyba zaczelam sie z nim normalnie porozumiewac i dogadywac... Wkurwia mnie ten czlowiek, za wszelka cene stara sie udowodnic swoja wyzszosc... podkresla to na kazdym kroku. Tak, oto i on glowa rodziny, przywodca swojego stada... a pierdole juz to. Ten czlowiek nie da sobie nic nie wytlumaczyc na spokojnie... nawet krzykiem mu nie wytlumaczysz... a przyznalby ci on chociaz raz racje?? hahaha marzenia.... tak samo glupi i uparty jak ja. I to mnie chyba wkurwia najbardziej.

odyseya : :
lip 03 2004 Sobota.
Komentarze: 6

Boli mnie gardlo. Chce mi sie jesc czekolade... Milke. He, wesze kaca moralnego... Sprawa szkoly ciagle mnie przesladuje. Tak, ja wiem, ze teraz sa wakacje. Tylko mysle... jesli ja teraz tego wszystkiego nie przemysle, to pozniej moze byc juz za pozno... rozumiecie prawda?

 

 

odyseya : :
lip 01 2004 chce malować...
Komentarze: 7

Mam wrazenie, ze oczekiwania wysuniete wobec mnie przerosna mnie juz niebawem... niebawem, bo w roku szkolnym. Mam dwa miesiace na to, zeby zaczac myslec trzezwo i zastanowic sie nad swoja przyszloscia, a raczej nad tym, zeby jej nie zatracic...

Czuje sie dobrze... bo w jakis sposob zostalam zmuszona do malowania... dostala zlecenie od siostry (sama ja namowilam raczej ;]) na rysunki do pokoju dzieciecego... nic wielkiego, ale jednak... Czytal ktos moze 'spoznionych kochankow' Whartona?? glowny bohater byl ubogim malarzem zywil sie odpadkami, mieszkal na strychu i wszystkie swoje pieniadze wydawal na materialy do malowania (zaraz przed tym, jak zaczal sie pierzyc z 72 letnia niewidoma staruszka :>) ... tak cudownie poczulam sie kupujac za wlasne pieniadze blok techniczny... Chciclabym jeszcze miec tylko cos takiego, co by mnie mobilizowalo do pracy... pomyslow, czasami moze troche odwagi i checi przede wszystkim... chce malowac. Wiem, ze Bog obdarowal mnie odrobina talentu, tyle ze zapomnial chyba o tym, ze do tego potrzeba jeszcze jakiegos natchnienia... fantazji i inwencji... Chce namalowac drzewa utrzymane w pomaranczowej kolorystyce... moze z odrobina fioletu... Nie moge :-(

odyseya : :