Komentarze: 6
Po raz kolejny dalam dowod na to jaka samolubna osoba jestem w rzeczywistosci. Wlasciwie to nadal trwam w walce o to, zeby nadlesnictwo przetrzymalo spluwe dziadka i poczekalo az sobie wyrobie pozwolenie. Co gorsze moj staruszek sprowadzil mnie na ziemie mowiac, ze podtrzymanie pozwolenia kosztuje. To mi sie niezbyt spodowalo, a fakt posiadania broni przez dziadka w znacznym stopniu mialo wplywac na podtrzymanie jego meskosci w tych trudnych latach. Cholera, zalezy mi na tej spluwie, naprawde. Mama powiedziala, ze jakis gosciu chce ja wykupic. Czuje sie jakby mnie okradali z postrzepionego juz kawalka wspomnien o dziadku. Wcale nie chce jej oddawac, a co gorsze w ogole nie mam na to wplywu. Mam ochote trzymac ja za lozkiem i patrzec na nia caly czas. Mysl o tym, ze trzymal ja moj dziadek podtrzymalaby chyba dobre wspomnienia.
To niesprawiedliwe! najpierw wycinaja las, tuz przed smiercia dziadka... potem dziadek umiera. A moim marzeniem bylo zeby dziadek kupil konia, czarnego, smuklego araba... Szkoda, ze poszly z dymem :(
Gosciu od PO znow wspominal o kadrze strzeleckiej. Mam straszna ochote sie sprawdzic. Wstyd sie przyznac, ale mam ochote byc ta najlepsza, chwalona, zbierajaca wszelkie laury. TO wcale nie jest dobre podejscie. Moze to uaktywnia sie syndrom mojego dziadka?
Zastanawiam sie kiedy przestane go sobie przypominac, bo kiedys sie to chyba stanie?!