Komentarze: 6
a wiecie co?!... nic ;]
Ostatnio sobie przegladalam ksiege swojego bylego bloga. Juz sie tu nie bede chwalila wpisami :P ale gdy je czytalam to bylam naprawde z niego dumna. Poczawszy od mojej 1 beznadzijnej notki (byla tak beznadziejna, ze ja chyba do konca zycia zapamietam) po koncowa (tez nie lepsza, ale bylam wtedy chora ;]). Fakt faktem zrobilam blad dajac adres niektorym swoim znajomym, bo nie moglam pozniej napisac czegos tak naprawde od siebie, swoich uczuc. Nie chcialam, zeby ktos wiedzial co czuje i jaki mam do czego stosunek. Ot tak. Co prawda mialam do tego prawo, ale bylo za pozno... A bloga pokochalam. Doslownie :) Ukrywajac swoje uczucia zaczelam pisac calkowitymi metaforami. Nikt tak naprawde nie wiedzial o co mi chodzi. Ale to dodawalo mu urokowi....
Tyle, ze po jakims czasie ma sie dosc tego udawania i tuszowania. Stwierdzilam, ze czas na nowego. No i jestem. I tu zaprzeczyc nie moge w jednej sprawie. Brakuje mi czegos. Brakuje mi tego zapalu do pisania notek co pare godzin. I sensu i tresci. Teraz to sie wszystko wydaje takie wyblakle i proste. Tam zostawilam ponad rok wspomnien. Lapie za serducho prawda?
Jedyna rzecz jaka pozostala po tamtym blogu to znajomi... I to jest wlasnie piekne :)