Archiwum kwiecień 2004, strona 1


kwi 25 2004 to the moon, and back...
Komentarze: 4

Wrocilam o 13.00, spalam do 20.00. Ta...

Ten rajd byl z serii tych, o ktorych wlasciwie nie mozna powiedziec czy sa fajne czy nie. Owszem, bylo i troche fajnych kwasow, w tym nasza scenka o chinolach, w ktorej (jako chaos) wydawalam niemoralne krzyki zza cenzuralnego przescieradla. Jakby to pytal, to wlasnie umieralam. Ciekawa jestem tylko czy wszyscy sobie zdawali z tego sprawe. Tak, ja wiem, ze to co pisze nie ma sensu, ale to jest moi drodzy chinska legenda, wiec nie spodziewajcie sie cudow, zwlaszcza jesli to byla nasza interpretacja. No niestety tego samego o trasie powiedziec nie moge. Nie dosc, ze moje kolana dawaly mi sie we znaki, to jeszcze moje glany pozostawily po sobie znamiona w postaci odciskow i przetarc. Jednym slowem nie bylo milo, bo chodzilam jak kaleczniak ;] hehehe DOSLOWNIE. Na dodatek Bany mnie rozsmieszal jakimis kupami, co oczywiscie musialo sie spotkac z napadami smiechu. W gruncie rzeczy trase przeszlismy w 6 godzin. Tu nalezaloby chyba jeszcze wspomniec o punkcie, gdzie musielismy rozpalic ognisko i usmarzyc w menaszkach 3 jajka. Byloby cudownie, gdyby nie to, ze wpadlo nam do niej TROCHE  popiolu i nie wiedziec skad, trawy :) Moj wklad na szczescie ograniczyl sie do wbijania jajek do menaszki. Na szczescie bo jajecznicy nie mialam zamiaru probowac. Owszem, moze i na poczatku kiedy byla bez tych wszystki 'przypraw' ;)

Spogladajac co i rusz na pewnych ludzi, zapragnelam byc taka jak oni. Za kazdym razem jak sie na nich patrzylam to zdawalam sobie sprawe z tego o ile lepsi sa ode mnie. Musze powiedziec, ze to nie bylo mile... Dochodze do wniosku, ze staje sie jakas bezplciowa. Cholera, zle sie ze mna dzieje...

Grono znajomych wciaz sie rozszerza poczynajac od Wyrwasa (ktory wydawal mi sie poczatkowo bezwartosciowym pedalem), konczac na zboczonym braci Warteckiego + ofcours sam Wartecki bozyszcze wszelkiej kobiecej populacji ;]jebiscie, gdyby tak tylko jeszcze ubarwic te wszystkie rozmowy... Zastanawiam sie czy ja naprawde jestem taka nudna, czy cos naprawde sie zamknelo tam w srodku mnie... To sie staje naprawde denerwujace!

Podsumowujac; ten rajd nie byl calkowitym spelnieniem moich marzen...

 

 

Pokurwiona jestem.

Hehehe no i tak to jest, zaczyna sie pieknie, a konczy okropnie....

Wracam do stwierdzenia powyzej ;] Tak w ogole to jeszcze nalezy wspomien o tym ze ide sie najebac. Prosto ujmujac, powiem, ze dostalam 3 z klasowki z fizy (chyba, ze czolgistka klamie, co nie obejdzie sie bez rekoczynow). Oczywiscie, ja zawsze dotrzymuje slowa, wiec jak powiedzialam bukietowi, ze za 3 z fizy pojde sie najebac, tak zrobie :D

Dziekuje za uwage. Komentowal Jan Wezyk.

 

odyseya : :
kwi 22 2004 notka z niskoprocentowa zawartoscia jakiegokolwiek...
Komentarze: 10

Klasowka z fizyki poszla nie dobrze. A wiecie co w tym wszystkim jest najsmieszniejsze? Ze jedno zadanie mialam dobrze! hahaha! To byl moj pierwszy raz :> i czuje sie z tym CUDOWNIE!  ;D ;D ;D

Dzisiaj pierwszy raz w zyciu bylam gotowa zabic babe od chemi za to, ze nie zrobila kartkowki. HA! ;D

A dzisiaj oglaszam miedzynarodowy dzien WPIEPRZANIA SLODYCZY! Mmmm... zaleglosci w paleniu nadrabiam ciachami :D

A to wszystko po to, zeby dlugonogie zyrafy poczuly sie urazone :P Kupie sobie chyba z dziesiec paczkow i bede wszystkim tym pannom robic na zlosc :D ha ha ha!

 

odyseya : :
kwi 21 2004 Zastanawiam sie...
Komentarze: 5

Co zrobimy jutro?

Ja sie usmiechne i spojrze ci w oczy, moze powiem cos glupiego...?!

a co z toba? Moze ty tez sie usmiechniesz? Ale tak szczerze, tak prawdziwie. Chce widziec twoje oczy smiejace sie...

A co bedzie po jutrze?

Moze znow sie usmiechne?

a ty?

a ty moze cos powiesz...

A moze nic nie powiem i przejde zwyczajnie obok...?!

 

...wiec co zrobimy jutro?

:)

odyseya : :
kwi 20 2004 ole!
Komentarze: 2

Przede mna zmaltretowana galazka kwitnacej wisni, a w kolo jak zwykle pierdolnik. Przywyklam. Rozmowa z mama na poziomie. Krzykow zero. Mmm czyzbym zauwazala postepy? A co to oznacza? Agul nie pali do konca tygodnia.

Cholera. 

Nie ma co zapeszac. Dzisiaj jest dobrze. A jutro...?

...jutro zaczne dobierac sie do waszych blogow.

Jakby to powiedzial shogun - OLE! Cholera go wie co to znaczy, ale niech mu bedzie...

 

odyseya : :
kwi 20 2004 terror cholera no...!
Komentarze: 3

a wiec nadszedl dzien sadu ostatecznego. Dokladnie 2 godziny temu zaczelam sie bac. Meine Mutter gehe in die Schule. Dla niewtajemniczonych, tudziez dla tych, ktorzy z niemieckim nie maja nic wspolnego informuje zwiezle i natemat, ze moja kochana rodzicielka w tem piekny i sloneczny dzien wybiera sie do mojej szkoly, aby porozmawiac z moja ... wychowawczynia.

O(bserwacje): Cisza przed burza.

W(niosek): Nadszedl dzien apokalipsy. Wasz guru rezygnuje z etatu, kto zajmie sie moimi dziecmi, kiedy mnie juz nie bedzie na tym swiecie?

Oj bedzie ostry wpierdol....

Moja niewiedza z maty mnie rozbawia. Gorzej z mama. Ona nie ma takiego samego poczucia humoru co ja...

 

Boze, jesli pozwolisz mi sie dzisiaj cieszyc dniem bez jakiegokolwiek opierdolu to obiecuje, ze nie bede palic do konca tego tygodnia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! AMEN!

                                                                                                              To byłam ja - Agu

odyseya : :