Archiwum 02 czerwca 2005


cze 02 2005 nothing
Komentarze: 8

Jest zimno. Za zimno. Moja spodnica ciagle jeczy sama w szafie domagajac sie spaceru. Straszna z niej klamczucha.
Rudy sie juz zmywa.
i gradlo mnie boli.
a bezsens zycia wisi w powietrzu.
zawsze na wieczor czuje jak wkrada sie przez okno do mojego pokoju.
skurwysyn.
mimo wszystko moj aniol stroz sie mnie nie wyparl,
ciagle przy mnie trwa, ratujac moj tylek z opresji.
Ciekawe skad u niego taki entuzjazm.
od dzisiaj nie pale, nie na dlugo
uwielbiam zabijac sie po trochu
w koncu i tak nie mam zamiaru dozyc starosci
za wielki tchorz ze mnie
kawa tez nie smakuje tak jak powinna,
a za 5 dni moje 18 urodziny
moze to depresja przedurodzinowa
jeden huj i tak mi sie odechciewa zyc
zwlaszcza, kiedy ciagle robie cos zle...
glod poteguje zly humor... moj zoladek az sie prosi o kopytka mamy
straszna z niej sadystka
mam zly nalog
za duzo klamstw
moze kiedys z tego wyrosne,
chyba ze bedzie mi to ciagle sprawialo taka cholerna przyjemnosc
czytam, czytam...
wszyscy traca zaufanie do ludzi...
a ja ciagle taka naiwna
a w srodku nie do przebicia
czysty paradoks
tak, to cale moje zycie

dnia 1 czerwca 2005 roku stracilam checi do czegokolwiek.
dokladnie rok temu komus zawalil sie swiat[*]

odyseya : :