Archiwum listopad 2004, strona 1


lis 14 2004 Bez tytułu
Komentarze: 5

Jebany pan cogito spierdolil sprawe, a ja juz myslalam, ze moze jak bede miala gdzies z pol roku przerwy (!) w naszych kontaktach to znowu bede mogla z nim pogadac o sprawach, ktore mi ciaza. A tu co? Huj. A mowilam; bez zbednych deklaracji na koniec, mi sa one nie potrzebne bo i tak zdania nie zmienie i tak bedzie koniec, wiec po co rzucac slowa na wiatr? No i typowa zagrywka typu nie moge bez Ciebie zyc, nie zrezygnuje z Ciebie... A w dupie mam takie cos. I co sie okazalo? Cudowny pan P. po paru dniach znalazl sobie nowa dziewczyne. Nie zeby mi bylo zal, ale wkurwia mnie ktos taki, ktory w ogole nie liczy sie ze slowami! A niech sobie ja ma, krzyzyk na droge, ale ode mnie wara. Nie mam zamiaru otaczac sie dwulicowymi ludzmi. Przyjazni juz nie bedzie, znajomosc owszem, ale niech nie liczy, ze mu powiem co mi na sercu lezy.

A ja glupia mu zaufalam. A zeby go cholera trafila!

odyseya : :
lis 07 2004 ajm łejting
Komentarze: 16

Gdzies tam jest facet, ktory bedzie mnie kochal bez wzgledu na to jakim jestem popierdolencem.

Gdzie jestes cholero jedna, sie pytam?

Ale spoko. Cierpliwosc to podstawa.

Tylko bez przesady, bo nie mam zamiaru umierac jako dziewica...!!!

odyseya : :
lis 04 2004 Bez tytułu
Komentarze: 11

Dobiegl konca moj 5dniowy zwiazek z panem Cogito.

and over, and over, and over again...

Jaki z tego wniosek?

Jestem niedojrzala.

No i huj.

Z tym tez mozna zyc....

tylko jak :/

odyseya : :
lis 02 2004 Bez tytułu
Komentarze: 10

Moj facet jest w Cogito. Znaczy sie nie on, jego zdjecie. I to jeszcze przy artykule 'Inny'. Wyszedl jak ciota ;]

a ja sobie robie kurwa problemy chociaz jestem z nim od soboty.

Jestem pojebana :/

za dlugo chyba faceta nie mialam :/

odyseya : :
lis 01 2004 Przyszlosciowa
Komentarze: 9

Stary: Co ty robisz? Nie wiesz, ze tego sie tak nie zamyka?

Ja: Nie wiedzialam!

Stary: To sie bylo zapytac!

Ja: Dobra i tak ten samochod bedzie moj :>

Stary: Co?

Ja: nic, nic...

* * *

Ja: W ogole sie nie czuje szybkosci w tym samochodzie.

Stary: Bo jest duzy i ciezki i go nie zarzuca na boki.

Ja: Noo w sam raz na warszawskie autostrady, kiedy sie jezdzi na wyklady.

Stary: O czym ty mowisz?

Ja: Nic, tak sobie tylko gdybam...

 

Ma jeszcze czas, zeby sobie nim pojezdzic. Dwa lata powinny mu w zupelnosci wystarczyc. Wybacz Irek, ale nie zamierzam dojezdzac autobusem do Wawy na wyklady. :D

 

odyseya : :