Archiwum 23 marca 2004


mar 23 2004 kobieto puchu marny....
Komentarze: 5

Co  w tym kosciele takiego jest, ze za kazdym razem jak jestem na mszy to mam takie kosmate mysli? a wystarczylo, ze spojrzalam sie na ksiedza. Tak wiem. Jestem nienormalna.

Przedwczoraj rosol, dzisiaj rosol i kurczak... Wcale nie narzekam. Szykuje sie biustonosz rozmiar wiekszy. W koncu musze nadrabiac braki...

Czy ja zawsze musze byc Matka Teresa z Kalkuty i zbawiac swiat na wlasna reke? Zyd nie zyd, co by mi nie zrobil to ja i tak chama musze obraniac. Skad sie to wzielo...? Cholera wie, ale coraz czesciej mnie wkurza. Jak dlugo mozna udawac zydowke lezbijke?

W zamian chce do nieba! 

 no i cholera napisalam cos i nawet teraz mnie sumienie gryzie, bo przeciez do mojego kochanego Pana i Ojczulka w niebie napisalam w trybie rozkazujacym. Ba! Bo kim ja jestem, zeby w ogole do Niego mowic i rzadac?

Za duzo problemow i przemyslen jak na jeden dzien.

Zdecydowanie.

Nie jest zle, JA jestem winna...

Dobrze jest, zawsze bede winna...!

odyseya : :