mar 12 2004

zimna suka poszla spac....


Komentarze: 6

Zawsze sobie wpajalam, ze jestem z tych babek, ktore z zimna krwia potrafia zabic czlowieka. Zawsze wmawialam sobie, ze nie ma dla mnie rzeczy niemozliwych, ze zapre sie sama w sobie i osiagne to co chce, ze wszystkim pokaze na co mnie stac, po trupach darzyc do celu... ze potrafie dazyc wytrwale do tego co sobie postawilam za cel....

Rzeczywistosc jest zupelnie inna, nie jestem ta osoba, za ktora sie uwazalam. Za ta, ktora wyjdzie zwyciesko ze wszystkiego... No i tu mamy kolejna z moich wad... Proznosc?!

Nie wiem co jest gorsze to, ze zawiodlam siebie, czy innych. W ogole ja nie wiem co sie ze mna dzieje. Z jednej strony zaczynam sie otwierac na ludzi, co by bylo bardzo dla mnie trudne, ale z drugiej strony zrobilam sie jakas taka... nie mam na to okreslenia dobrego, moze ciepla? cholera, to nie tak mialo byc!!!!!!!!

Rozmawialam wczoraj z rodzicami i postanowilismy, ze jezeli ktos bedzie mial zly humor to zeby to uszanowal. Scislej mowiac jesli mama bedzie znowu rzucala dokumentami ja je pozbieram bez slowa... jesli tata bedzie wkurwiony pojdzie spac, a my mu nie bedziemy przeszkadzac, jezeli ja mam zly dzien i jestem wredna na wszystki oni to przemilcza, a mama nie bedzir probowala na sile ze mnie wyciagnac powodu kurwicy. To chyba rozsadne?

Mama wczora plakala przez caly czas, mowila, ze nawet nie moze sie wyzalic w domu, nie ma z kim rozmawiac. I tu poraz kolejny uswiadomilam sobie, jak bardzo jestem podobna do taty. Mama musi sie wygadac, wyplakac. My z tata zamykamy sie w sobie, lub idziemy z tym do kogos... byle nie do mamy. Przykro mi jak o tym mowie, ale ja nic z tym nie zrobie. Probowalam jej nawet mowic o moich problemach. Nigdy nie skutkowalo. Przykro mi, ze jestem jaka jestem, ale nie zmienie tego...

To bylo wczoraj, dzisiaj moj humor ogranicza sie do sennosci i mysleniu o jedzeniu. Nie poszlam do szkoly. Klasowka z fizyki moze poczekac... Rozmawialam z B. wczoraj. Chyba 1 raz od czasu kiedy rozmawialismy ze soba po raz pierwszy bylo milo...

Dobrze, ze te kwiatuszki sa jeszcze malymi niekapownymi nasionkami, bo gdyby teraz zobaczyly jaka pojebana mamusie maja to by chyba wszystkie powiedly...

dzieki.

odyseya : :
sarah_connor
13 marca 2004, 13:14
zazdroszczę Ci takich rodziców...nawet nie próbuj mówić o nich źle, moi mają gdzieś, że mam doła itp.
13 marca 2004, 12:41
A ja czekam sobie az mi napiszesz, to co chcialas napisac ale sie powstrzymalas! :*
Kumcia
12 marca 2004, 22:03
ehe chyba musze takie samo postanowienie zrobic z mojimi rodzicami!
12 marca 2004, 22:03
Z mamusiami mamy podobnie...... Tylko że ja jej po prostu nie moge wszystkiego powiedzieć........ A wszystko moge powiedzieć swojej siostrze.... i dzięki bogu... bo ja nie potrafię niczego w sobie dusić... Taka już jestem wylewna....
Graphitowa_Róża
12 marca 2004, 18:41
hej, sorry ale faktycznie zapomialam ze sie przenioslas ;) nyu mi tez by sie taki pakt z rodzinka przydal :)
ciotka_dobra_rada
12 marca 2004, 13:34
Ej ja tez nie umiem tak poprostu sie wyzalic mamie... Mam tak jak Ty, Hm to ze stalas sie bardziej otwarta to chyba dobrze ... A te kwaitki chyba by tak odrazu nie powiedly moze? Jedno wiem bedzie dobrze! :D Buzka!

Dodaj komentarz