Archiwum sierpień 2004, strona 2


sie 12 2004 Bez tytułu
Komentarze: 3

Koniec mysli samobojczych.

Koniec ciazy urojonej. To jest dobre dla psow, ale nie dla mnie...

Nie uprawialam seksu... poprostu, za duzo wtedy wypilam, zeby pamietac cokolwiek z tamtej nocy.

Zadziwiajace jest jak wiele rzeczy mozna sobie wmowic....

Ulga, cholerna... 

 

 

 

odyseya : :
sie 12 2004 bardzo madry wywod.
Komentarze: 2

rutyna to jest cos zlego, cos przed czym trzeba sie bronic rekoma i nogami... a jak ktos nie ma sily to idzie spac.

Ja chce nad morze!!!!!!!!!!!!!!!!!!

odyseya : :
sie 10 2004 ogloszenie platne
Komentarze: 7

Dziewczyny cholera jasna macie wpierdol!!! Ja wam zaraz dam jakies hasla!!! Ciotka i carnation!!! w tej chwili mi dawac wasze namiary bo jak nie to ... stryczek! No.

a z tym tanczeniem to jest zawsze tak, ze my z Dawidem wybieramy jakies gorace kawalki i zaczynamy szoł tajm. Te bones of love bylo chyba najlepsze zwarzajac na to, ze Dawidowi udalo sie zlapac mnie za udo, tak, zeby moja noga oplatala jego <lol> a latwe to nie bylo bo moje glany, zwarzajac na podwojna podeszwe, wcale nie sa pierwszej lekkosci :D Kochani... dirty dancing to sie przy nas chowa... Nie no przesadzilam ;] swoja droga tez bym tak chciala tanczyc jak oni :D

Mialam sobie wlasnie isc na plaze... ale Artur z Tyciem cos nie dzwonia, szkoda strasznie sie napalilam. Nawet paznokcie u nog pomalowalam na wsiekly krwisty kolor :D a kij im w ucho..... cos czuje, ze czekaja mnie upojne chwile przed tv z talerzem frytek... tylko do sklepu cholera tak daleko.... ;] ;] ;]

ach B. ty skonczony palancie, mam ochote cie zgwalcic...

odyseya : :
sie 09 2004 hold me now
Komentarze: 5

pojde na latwizne... wybaczcie :) wlepie kawalki z innego swojego bloga...

 

cos jakby mi brakowalo wstepu....

Zyczenia zostaly zlozone... aczkolwiek chyba nie tak jakbym tego chciala najbardziej... ale nie zatrzymujmy sie przy tym dluzej bo to kolejna schiza nienormalnej 17latki... Prezenty wreczone :D Adekwatnie zreszta do zainteresowan :P tak wiec Dawid dostal ksiazke naszego idola Andrju Leppera... zas kolega Adam co tu duzo mowic, ksiazke, ktora na pewno pozwoli mu dalej ksztalcic sie i rozwijac swoje zainteresowania z zakresu ginekologi, poloznictwa i innych tych swinst :P Bo o koszulkach to juz NIC nie wspomne... zwlaszcza o tym, jak moja mama zalozyla jedna z nich dla zartu i chodzila z golymi babami wymalowanymi na klacie po domu... :>

Pieknie bylo... a bylo by jeszcze piekniej, gdyby nie bolal mnie zoladek przez dluzszy czas. Na szczescie jest wiele sposobow na to by zapomniec o przykrych skutkach zatrucia :D Tu mozemy podac przyklad bardzo roztropnego kolesia, ktory troche po % probowal sprawic, aby moja glowa znalazla sie co najmniej pol metra nad ziemia... niestety, z marnym skutkiem... ale w koncu gest sie liczy :) a potem bylo Bones of love z Dawidem... Cos pieknego... uwielbiam z nim tanczyc :DDDD

Herbata ze smietanka (ale sie swiatowa zrobilam :>) swoje tez zrobila :) Czajnik i kielbaski z puszki po kawie TEZ mialy swoje 5 minut... nie bede tu za duzo szczegolow ujawniac, bo nie wypada ]:> :P e co tam... jak stwierdzilismy, ze za czajnik elektryczny bedzie ok 3 ramy to Lazarz zaczal go upychac do plecaka :D pozniej Agniełsza zgarniala cale zarcie ze stolow i pakowala do pustej JUZ puszki po kawie... i tak powstala mieszanka kabanosow, chleba, papryki, ogorkow i innych tam pozostalosci :D Niestety pozniej byl kipisz i musielismy sie pozbyc dowodow :D

Boze dzieki za lazarza, ktory bez wytchnienia alfonsowal 3 wybitne dziewice, za czajnik i kielbaski z puszki :D

 

 

No i dla niektorych wysylam bonusa :**** daleko stad :)

Odezwal sie na gg B. z nim tez sie cudownie tanczylo... mhmmmm...

peace and kurfa loff!

odyseya : :
sie 09 2004 Bez tytułu
Komentarze: 10

Morze zostalo daleko za mna, a ja siedze z niestrawnoscia i zastanawiam jakim cudem udalo mi sie udalo tyle zjesc...

nad morzem bylo cudownie... moze i wylacznie tylko dlatego, ze ktos tak bezinteresownie potrafil okazac mi odrobine czulosci...

za duzo paracetamolu... smece juz ;]

 

best  regards - Agniełsza

odyseya : :