Archiwum listopad 2004


lis 28 2004 ballada o kacu
Komentarze: 9

Prosze ja Was dzisiaj zaczyna sie adwent. Ekhem komentowac tego nie bede, bo mnie ktos posadzi o jakas herezjie i mnie Jasna Gora zaraz bedzie inkwizycja straszyc ;]

No wiec historia sie powtarza, bo Agniełsza jak co roku probuje sobie zrobic jakies postanowienie... ktorego oczywiscie nie dotrzymuje, ale to juz inna bajka ;]

No ale od tego czlowiek ma podobno rozum, zeby czasem go urzyc. Swoja droga dawno tego nie robilam, wiec moge sie troche pomylic w obliczeniach, ale co tam... do odwaznych swiat nalezy :P

Co Agniełsza TEORETYCZNIE moze sobie odpuscic na czas adwentu (a niech mnie, dzisiaj nawet bylam w kosciele, taka jestem uduchowiona, jak nigdy :]):

- palic ( no moglaby niby, ale czasami jak sie zestresuje to az ja nosi na wszystkie strony... ja jestem zapobiegawcza dziewczyna. Jak nie bede palic na odstresowanie to bede napieprzac znajomych i nie daj Bog moze nawet i jakis przechodniow! no i po co mi to? Ja mam zamiar byc prawnikiem [<lol>] i musze dbac o swoja reputacje, bo mam zamiar zagrac jeszcze kiedys, gdzies w jakims pornosie :D no i na to wychodzi, ze lepiej dla mnie i dla mojej przyszlosci bedzie palic dalej :>)

- pic (ouch... po wczorajszych ostatkach nie moge patrzec na alkohol. Jak dzisiaj ogladalam, jak maklowicz robi deser w brzoskwin i szampana musujacego to myslalam, ze zygne. Moze dlatego, ze wczoraj sama wypilam 3/4 szampana ? ;] Tak. Zdecydowanie nie bedzie mi tego zal, jak narazie bynajmniej ;] poza tym jest zimno na dworzu i nawet nie ma mowy o jakims szybkim wypadzie do parku ze znajomymi bo za zimno jest ;])

- jesc slodyczy (powiem to tylko raz: NAWET NIE MA MOWY. To jest jeden z moich najgorszych nalogow. Jego sie NIE da pobic. chociaz musze przyznac, ze ostatnio przez tydzien nie jadlam niczego slodkiego ;] eh to sie powinno leczyc;])

- przeklinac ( nie kurwa, nawet nie ma mowy. Dla takiego choleryka jak ja przeklenstwa sa jednym ze sposobow szybkiego odstresowania :P mowiac szczerze... to by mnie zabilo :D)

- nauka ( tak... to bedzie zdecydowanie szczytny cel. Jestem ZA!)

a tak powaznie... to nie mam najmniejszego pojecia. Eh... jak sie odstawi rozum na za dluga przerwe to potem widac skutki ;]

 

P.S. Jedno slowo: KAc. I wszystko jasne.

P.S. A mowil Wam ktos kiedys zeby nie mieszac szampana, drinow z wodka, wodki, wina i browarow? Mi tez mowili. I huj ;]

P.S. zalozylam sie z Tomkiem o rame szlugow, ze nie bedzie sie mogl powstrzymac i ciagle mnie bedzie dziobac w brzuch, machal reka przed nosem i czochral mojego pudla na glowie. On mowi, ze nawet mnie nie dotknie... HA! jeszcze zobaczymy :>

 

" Boze pomoz mi zlamac stracg

   Zlamac wstyd,

   Jutro odwaze sie

   ten pierwszy raz..."

Wsluchana w 'Dzikosc mego serca' Dżemu/a.......

joł fariaty i fariatki!

...........................................................

Wciaz trzymam kciuki i nawet poszlam do kosciola...

odyseya : :
lis 26 2004 acid
Komentarze: 14

nie ma nic gorszego niz 2 ostatnie lekcje maty w piatek. Padam...

Kalina (to je prosze was facet, mam normalnie w klasie rodzine Jara kalinowskiego :D kiedys sie z nim bzykne i wrobie go w dziecko :D) rozwiazuje jakies zadanie, sciera co i rusz swoje wypociny i blagajac w duchu Boga, zeby zadzwonil dzwonek.

Ganiuś: Jezus go oposcil!

***

Sorka: No i teraz co trzeba z tym zrobic, jak myslicie?

Chodak: My takiej wiedzy NIESTETY nie posiadamy...

***

Sorka: No i tutaj teraz bedzie dzielenie... mnozenie, nieee... dzielenie (?!)

Tomek: To my lepiej juz idzmy do domu.

Sorka: Tomek ty tez nie byles dzisiaj w formie!

 

Juz mnie to nie smieszy tak jak na lekcji, ale chcialam wam zademonstrowac jaka to IId jest inteligentna... ;]

............................................................................

Solidaryzuje sie z Ukrainą

 

odyseya : :
lis 24 2004 ...
Komentarze: 10

Plakalam dzisiaj... jak BOBER.

Pierwszy raz, kiedy przestal sie do mnie odzywac na lekcji, przerwie... w szkole

Drugi raz, kiedy dostalam to:

' hmmm...słuchaj Agu...chyba jestem winien Ci przeprosiny za dzisiejsze moje obrażenie - chyba wybrałem czas w złym momencie... Może i nie powinienem strzelić focha, no bo w sumie akurat teraz to nie było jakiegoś specjalnego powodu, ale proszę Cię, żebyś jednak pamiętała o jednej drobnej rzeczy - pedał (nawet wyimaginowany) też człowiek - a Ty chyba czasem o tym zapominasz... Znasz mnie już jakiś czas i pewnie wiesz, że naprawde dużo można mi powiedzieć, żebym się nie obraził. Wiesz o tym, że bardzo często obracam wszystko w żart - tak powinno być - jednak wszystko ma swoje granice... Tak się mawia - nawet świnia za dużo nie zje - przychodzi taki czas, że nawet mnie nudzą i zaczynają denerwować Twoje nieustanne, drobniutkie docinki, kopnięcia i walnięcia przez łeb... Nigdy nie zmieni to faktu, że jesteś moją najbliższą, wrednie-lezbijską przyjciółką ;), ale ja też mam coś takiego jak wrażliwość... I Twoje nieustanne odtrącanie w przypadku jakiejkolwiek sprawy - naprawde nie jest miłe... Nie nawołuje tutaj do tego byśmy nagle zaczęli być dla siebie obrzydliwie grzeczni, ale proszę żebyś czasem o mnie pomyślała (nie jak o świni)... Tak jak się teraz zastanowie, że dzisiaj to chyba czarę goryczy z mojej strony przelała Twoja wypowiedź, że tamta śliczna karteczka, co mi żeś ją naskrobała na zajęciach, była zwykłym żartem...Jak już pisałem - chyba za ostro zareagowałem - jeszcze raz sorry... :]Mam nadzieję, że mnie zrozumiesz - ja też czasem muszę się troszeczke pożalić... Ale........nigdy nie przestawaj być niegrzeczna i impulsywna :)- tylko troszeczke to ogranicz...'

Wrzucamy sobie caly czas, ja go napieprzam, on mnie denerwuje machajac mi caly czas reka przed nosem, nazywam go pedalem, a on mnie lezbijka... Na tamtych warsztatach z poprzedniej notki napisalam mu, ze  posiada wszystkie cechy niezbedne dla prawdziwego przyjaciela... dzisiaj stwierdzilam, ze za duzo klamie i to wszystko co mu wtedy napisalam bylo swirem... na zarty... Przestal sie odzywac. Przestal mi dokuczac. Myslalam, ze nie wyrobie. Dzien wczesniej moj byly przyjaciel robil mi nie wiedziec czemu jakies wyrzuty... poczulam sie okropnie. Na dodatek jeszcze Tomek...

Chcialabym nazwac go przyjacielem, ale nie jestem w stanie powierzyc mu moich najwiekszych problemow. Chociaz chce. I to cholernie bardzo. To przez M. mam teraz taka zajebista blokade :/ Poza tym jakim ja jestem przyjacielem, skoro on mi sie nigdy nie zwierzal?

Nie potrafie miec przyjaciela. Wykorzystuje to zbytnio. Tak to sie zawsze konczy :(

odyseya : :
lis 23 2004 czejncz jorself in jor ajs
Komentarze: 8

No wiec ostatnio mielismy jakies tam warsztaty w szkole, wliczajac jakies tam pierdolenie o wyborze szkoly. No wiec jednym z zadan bylo podpisanie kartki swoim nazwiskiem, a nastepnie chodzenie z nia od ludzia do ludzia, aby ten wypisal na niej zalety tej osoby (znaczy sie moje). Mozna sie troche podbudowac takimi gownami, nawet jesli jest to czysta wazelina. No wiec czego Agnielsza dowiedziala sie o sobie:

- pracowita ( buehehe jak dostanie z czegos 1 to pracuje... zeby poprawic ;] )

- ambitna ( wcale nie :P jestem za bardzoo leniwa, a moje szczytne cele i zamiary spalaja na panewce )

- odwazna ( jaaaasne... chyba jak sciaga na angolu na pierwszej lawce :D)

- z poczuciem humoru ( z 10 razy napisane... buehehe i ja mam w to uwierzyc? :D )

- potrafisz sluchac ludzi (staram sie, naprawde :))

- kreatywna (buehehe no w sumie nikt nie pisze takich esow jak ja nie? :D)

- szalona ( nie tam... :D)

- spontaniczna (buehehe no czasami zdarza mi sie komus przyjkebac w czape... tak z radosci :D)

- mila, wesola... sra ta ta ta... przejdzmy dalej...

- inteligentna ( no co wy... gdzie wy macie oczy?! :D)

- optymistyczna ( niestety, ale nie zawsze... czasami mam takie dni, kiedy rzucam sie na wszystkich bez powodu... niestety... ale lubie ten stan :D bez niego nie mialabym takich miesni :D)

- uparta ( jestem uparta, jak osiol... i uwazam to za moja zalete :D)

- bezczelna na + ( lubie byc bezczelna :D ale bynajmniej nie w stosunku do ludzi starszych i do takich, ktorych darze szacunkiem)

- wie czego chce ( uuu... wy mnie chyba nie widzieliscie w sklepie, sama czekolade wybieram cala godzine :D)

- asertywna ( to tez uwazam za swoja zalete... jak pytaja czy mam szluga... to ja mowie spierdalajcie... w sensie, ze mam, ale nie dam :D nie no... zeby nie wyszlo, ze zylasta jestem... jak jest dzien zwierzaka to sie dziele :D)

- otwarta ( no to mi aktualnie przychodzi coraz gorzej, chociaz sie staram)

- dżądro kocham cię! (pomine to... ;])

- mozesz naprawde wiele osiagnac, tylko sie staraj (oj oj z tym staraniem to u mnie kiepsko...)

-usmiechnieta ( a kto by nie chcial pokazywac swojej nowej sztucznej szczeki? :D)

- lubi rozdziewiczac meskie cnotki ( buehehehe... no na bank :D tylko ze przy mnie juz zadnych takich cnotek nie ma )

- uczynna ( huj nie uczynna ;])

- ciekawe poglady ( tra la la la la...)

- pisowata (peace! :D)

- za duzo je ( osz ty kurwo... no tak to jest jeden z moich nalogow :D)

i teraz najlepsze:

- zawsze dolozy 2 zl na wino, nawet jesli nie pije (buehehe to byl wyjatek, bo sie spieszylam do domu :D)

 

No i jaki z tego wniosek?

jestem  po - je - b - a - na :D

odyseya : :
lis 18 2004 moje najbardziej wyuzdane erotycznie smsy
Komentarze: 13

A oto moich najbardziej kreatywnych smsow, ktore powstaly w przerwie w odrabianiu pierdolonych wielomianow z maty i zastanawianiu sie nad tym co zjem na sniadanie :D

Autor: Agniełsza/Aguś/Agu/?

Adresat: siestra (ta cioteczna, co ma przyjemnosc byc ze mna w klasie i sluchac mojego pierdolenia co lekcja, bo w przerwach gdzies sie przede mna ukrywa)

21:02:42   18-11-2004

'osz ... jak mi sie chce pizzy... takiej z oliwkami, pepperoni, cebulkami, ciagnacym sie na pol kilosa serem i cieniutkim ciastem... mhmmm... a ja sie kurwa odchudzam :/'

21:04:13    18-11-2004

'droga redakcjo, moj ojciec jest mechanikiem, a moja matka czepia sie wszystkiego, czego sie da, czy jestem lezbijka i czy moje sutki maja prawo do tego, aby byc twarde jak guziki? - nimfomanka 19'

21:06:17     18-11-2004

'nic podobnego... ja tylko odrabiam mate do huja pomidora'

21:06:50      18-11-2004

'to prołste... !!!'

21:07:13       18-11-2004

'jak dupa pani pe.'

21:07:47        18-11-2004

'chyba Ci nie musze przypominac, ze ona PROSTA nie jest'

21:08:30         18-11-2004

'lodówa, lodówa, czemu masz dupe jak sznurowa?  z dedykacja dla mojej jedynej milosci matełusza kilera'

 

buehehe 7 SMSow w przeciagu 6 minet, jestem nizla :D Napisalabym jeszcze wiecej, ale limit mi sie wyczerpal :P

odyseya : :